Wielu z nas z pewnością posiada rzeczy, które mimo sędziwego wieku, są ciągle używalne. Maszyna do szycia odziedziczona po prababci, pralka z czasów głębokiego PRL-u, przedwojenna waga kuchenna – można by długo wymieniać. Wspólną cechą tych wszystkich urządzeń jest to, że mimo upływu wielu lat, są one nadal w dobrym stanie . Kontrastują więc z masą elektronicznych gadżetów, które choć stosunkowo nowe, są już całkowicie bezużyteczne. Czemu wytwarzane dziś rzeczy – mimo postępu technik produkcyjnych – tak szybko się zużywają?
Większa sprzedaż – większy zysk
By zrozumieć to zjawisko, musimy pozwolić sobie na krótki wykład z ekonomii. Im więcej producent sprzedaje, tym więcej zarabia. Wytwarzanie niewielkiej liczby trwałych produktów, nie opłaca mu się. Znacznie łatwiej można zarobić na masowej sprzedaży szybko psujących się rzeczy. Gdy zakupiony produkt ulegnie zepsuciu, można się spodziewać, że jego właściciel sięgnie po kolejny. Oczywiście, zjawisko to ma swoje granice. Wytwórstwo nadzwyczaj awaryjnych i szybko zużywający się produktów może doprowadzić do tego, że konsumenci zwyczajnie zbojkotują je. Z jednej strony produkty muszą być na tyle trwałe, by ich producent uniknął opinii partacza, z drugiej strony – nie dość trwałe, by można je było użytkować przez lata.
Sposoby na planowane postarzanie produktu
Techniki mające na celu intencjonalne skrócenie długości używalności produktu, określa się w fachowym żargonie mianem produkcyjnego postarzanie produktu. Praktyki te mogą przybierać różne formy, które zasadniczo można sprowadzić do trzech typów:
Postarzanie technologiczne
Określane tez mianem funkcjonalnego lub strukturalnego. Mówimy o nim, gdy produkt nie może dłużej pełnić zadania, do którego został zaprojektowany z powodu uszkodzenia, bądź zużycia jednej z integralnych części. Drukarki Canon wyposażone było w głowicę drukującą, która zużywała się po mniej więcej roku, gdy akurat kończyła się gwarancja. Ponieważ koszt wymiany głowicy często przewyższa kwotę zakupu nowego urządzenia, mało kto decyduje się na jej naprawę. Za inny przykład mogą służyć pralki, których bęben szybko się psuł, uniemożliwiając dalszą pracę.
Postarzanie estetyczne (psychologiczne, kulturowe)
Jest to bardziej subtelna, lecz nie mniej skuteczna forma produkcyjnego postarzanie produktów. Jej siła polega na oddziaływaniu na nasz umysł za pomocą reklamy i marketingu. Wypuszczany jest nowy produkt, często jedynie kosmetycznie różniący się od swojego poprzednika, za to intensywnie promowany.
W efekcie nachalnej kompanii reklamowej, starsze wersje produktu postrzegane są jako nieatrakcyjne, niemodne lub wręcz archaiczne. Klasycznym przykładem tej praktyki są trampki marki Nike. Korporacja co kilka miesięcy wypuszcza nowy produkt, często minimalnie różniący się od poprzedniego (np. kolorem pasków). Mimo, że kupione rok temu buty wciąż są w dobrym stanie, perspektywa używania obuwia sprzed dwóch sezonów, skutecznie odstręcza wiele osób.
Postarzanie oprogramowania (software)
W 2017 na rynku smartfonów wybuchła afera, określana przez wielu – na podobieństwo słynnej sprawy Watergate – Battergate. Od dłuższego czasu, użytkownicy iPhone 6, iPhone 6 S oraz iPhone SE, skarżyli się na znaczący spadek wydajności po zainstalowaniu aktualizacji. Pod koniec roku tego roku Apple, oficjalnie przyznało, że w instalowanych poprawkach umieszczona była funkcja spowalnianie pracy urządzenia. Korporacja uzasadniała jej włączenie, dążeniem do spowolnienia zużycia baterii.
Wielu jednak nie przekonało to wytłumaczenie, co zaskutkowało falą pozwów przeciw Apple. Oliwy do ognia dolewał fakt, że wydanie feralnego update, zbiegło się w czasie z premierą nowego modelu smartfona iPhone 7. Cała ta sytuacja jest przytaczana przez wiele źródeł jako wręcz emblematyczny przykład postarzanie urządzenia za pomocą software.
Planowe postarzanie produktów budzi kontrowersje wśród użytkowników, jednak w świecie wielkich korporacji stanowi tajemnicę poliszynela i – czy tego chcemy czy nie – dość powszechną praktykę.